Czarodziejka spytała Umierio:
-Czemu plączesz?
-Płacze ze szczęścia jestem w końcu człowiekiem.
Kiamenita bardzo cieszyła się szczęściem Umierio. Wiedziała,
że musi już wracać z tego niby pobytu u króla kosmosu, więc udając, że wróciła
poszła z walizkami do domu. Jej ojciec miło ją przywitał i się spytał:
-Droga córko widzę, że coś się dzieje. Widziałem cię dwa dni
temu na cmentarzu. Powiedz wcale nie byłaś u króla kosmosu.
-Ojcze zgadłeś nie byłam u króla kosmosu musiałam wiele spraw
załatwić.
-Dobrze porozmawiamy jutro. Idź już spać, bo widzę, że jesteś
zmęczona.
Wojowniczka posłuchała swojego taty i poszła do swojego
pokoju spać. Rankiem, gdy wstała poszła wziąć prysznic. Gdy już się wykopała
spojrzała w lusterko na swoje odpicie. Ujrzała na swoim czole bliznę królewską
chciała ją zmyć, ale nie mogła. Kiamenita była bardzo zdziwiona, że w tym wieku
pojawiła jej się blizna królewska. Bardzo przerażona, pobiegła do króla o
wszystkim go powiadomić. Król widząc przerażoną Kiamenite wstał z tronu i
rzekł:
-Co się dzieje słońce ty moje.
-MUWIŁAM NIE MÓW TAK DO MNIE. Widzisz pojawiła mi się blizna
królewska.
-To naprawdę interesujące, ale i tak zostaniesz moją żoną.
-Przepraszam, ale nie mogę, bo jestem z rodu królewskiego.
-NIE KŁAM-Krzykną król
-Nie kłamie widzisz mam bliznę królewską.
-Idź zrób sobie odpoczynek na dwa tygodnie. Muszę się nad tym
wszystkim zastanowić.
Czarodziejka wiedziała, że zachowała się wobec króla Salchia
trochę samolubnie. Po kłótni postanowiła się zrelaksować. Poszła spokojnie do
raju. Nie obawiała się strażników. W raju położyła się przy jeziorku i długo
myślała. Powoli zasypiała obudził ją dziwny glos kobiety. Obróciła się wiej
stronę była to Królowa magicznej krainy znowu ją odwiedziła. Kiamenita patrzyła
się ciągle na królową była zaskoczona i się nie odzywała.
Po kilku minutach kobieta powiedziała:
-Przybywam do ciebie już drugi raz. Nie zrobiłabym tego, ale
zauważyłam u ciebie znamię królewskie.
-Ale..
-Nie przerywaj! Jestem tu żeby zabrać cię do mojego pałacu.
Mam do ciebie kilka spraw.
Królowa zabrała wojowniczkę do swojego zamku. Wojowniczka nic
nie widziała nie znała ani drogi do zamku, bo kobieta zabrała ją tak szybko, że
nie dało się nic zauważyć. Gdy były już w pałacu królowa wskazała tylko ręką
żeby za nią iść. Kiamenita szła przez piękny korytarz. Na ścianach i suficie
rozciągały się gałęzie roślin. Podłoga była zaś zrobiona z czarnych płytek.
Wyglądało to przepięknie. Kobieta zaprowadziła czarodziejkę do małego
pomieszczenia. Na środku był malutki stolik z dwoma krzesełkami. Królowa kazała
Kiamenicie usiąść.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz