niedziela, 14 grudnia 2014

Rozdział dwunasty



Kiamenita wiedziała, że musi zdobyć, chociaż jedną łzę Magicznych pegazów. Chciała przejść do raju niezauważona postanowiła założyć płaszcz z wielkim kapturem. Udało jej się przejść do magicznej krainy. Czarodziejka przeszła by zwyczajnie, ale koło granicy kręciła się straż, więc musiała się skryć za płaszczem. Wojowniczka wchodząc do niezwykłej krainy bardzo uważała, bo nie chciała żeby ktoś się dowiedział, że jest tam jakaś kraina.Będąc w krainie zrobiła się głodna nie znała, które owoce są dobre do jedzenia a które trujące. Kierowała się jedynie zapachem znalazła owoc podobny do mango. Spróbowała go i był bardzo smaczny zjadła kilka tych owoców. Po ich zjedzeniu nie odczuwała żadnego bólu, więc myślała, że jest nietrujący. Zaczęła szukać magicznych koni nie mogła ich znaleźć. Choć widziała je już kilka razy. Szukając pegazów zaczął ją boleć brzuch. Czarodziejka pomyślała, że to jakaś niestrawność czy coś, ale się myliła. Po chwili upadła na ziemie i zaczęła krzyczeć z bólu. Odczuwała straszny ból można byłoby go porównać jakby ktoś rozciął ci brzuch i wyrywał wszystkie wnęczności. Kiamenita wołała najgłośniej jak umiała:
-POMOCY POMOCY NIECH KTOŚ MI POMORZE!!!!
Nikt jej nie usłyszał wojowniczka tylko leżała i zwijała się z bólu. Za wszelką cenne nie chciała się poddać próbowała jeszcze wołać o pomoc, lecz już nie miła tyle siły. Ledwie słowa wychodziły jej z ust. Wiedziała, że zjadła nie ten owoc i, że umiera. Kiamenita chciała się poddać, ale wiedziała, że jak się podda to nic nie osiągnie w życiu. Wiedziała, że nikt nie będzie o niej pamiętał. Próbowała się podnieść, lecz nie mogła ból coraz bardziej się nasilał. Wojowniczka spróbowała jeszcze raz zawołać:
-pomocy, pomocy, pomocy.
Powiedziała to bardzo cicho nie było jej prawie słychać. Gdy wypowiedziała ostatni raz pomocy zauważyła ogromne białe światło. Czuła, że odchodzi. Myliła się tym światłem promieniowała piękna kobieta. Kobieta swoją magią podniosła Kiamenite i uleczyła, po czym powiedziała:
-Jesteś bardzo dzielna.
-Dziękuje, ale kim pani jest?
-Jestem królową tego raju. Nie pomogłabym ci, ale jesteś wyjątkową osobą.
- Ja wyjątkowa?
-Tak jesteś wyjątkowa.
-Niech pani poda, chociaż kilka powodów.
-1powód-Jako jedyna osoba znalazłaś raj
2powód-Masz wielką siłę i magie
3powód-Jesteś jedyną osobą z raju, która po zjedzeniu owocu nie poddała się
4powód-Ty jedyna wiesz, po co stworzyłam raj.
-Dziękuje, że uważasz, że jestem niezwykła. Dziękuje też za to, że ocaliłaś mi życie.
-Coś czuje, że przyszłaś tutaj po to.-Kobieta wyciągnęła mały flakonik z łzą Pegaza.
-Ojejku to dla mnie?
-Tak to dla ciebie tylko nie strać tej jednej łzy na kogoś, który cię zrani.
-Stracę tą jedną łzę na kogoś wyjątkowego.
Kiamenita po rozmowie z kobietą pobiegła do Umierio pochwalić się, że znalazła łzę magicznego konia. Umierio był bardzo szczęśliwy i próbował dowiedzieć się gdzie znalazła pegazy. Czarodziejka nie chciała mu powiedzieć, bo wiedziała, że raj jest tylko dla niej i istot, które tam mieszkają. Wojowniczka po rozmowie z duchem zaczęła przygotowywać wywar. Wywar był bardzo trudny do przygotowania, lecz wojowniczka się nie poddawała i go przygotowała. Przelała go do dużej fiolki i dała Umierio żeby ją wypił. Na początku nic się nie działo, ale później duch zaczął promieniować czerwonym zielonym niebieskim i brązowym światłem a wokół niego pojawił się kolorowy dym. Powoli zaczął unosić się w górę. Wisiał w powietrzu dobre półgodziny. Później opadł na ziemie i leżał nieprzytomny. Kiamenita zaczęła się trochę niepokoić, że coś poszło nie tak. Uklekła nad nim i powiedziała:
-Drogi Umierio, jeśli mnie słyszysz to wstań, jako duch przemieniony w człowieka.
Duch a w sumie duch przemieniony w człowieka wstał spojrzał na czarodziejkę i zaczął płakać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz