środa, 13 maja 2015

Rozdział dwudziesty drugi



Kiaemnita spędziła wieczór z Umiero nie mogła się z nim rozstać . Gdy wracała do pałacu zapomniała o jednej rzeczy. Miała iść jeszcze do magicznej krainy zobaczyć czy wszystko w porządku. Usłyszała płacz więc się odwróciła. Za nią stała mała rozpłakana dziewczynka. Wojowniczka bez zastanowienia podeszła do dziewczynki i powiedziała:
-Co się stało malutka? Gdzie twoja mama?
Dziewczynka nie odpowiadała dlatego czarodziejka wzięła ja na ręce i potajemnie zaprowadziła do komnaty w której miała spać. Posadziła ją na łóżko i wyszła. Wojowniczka poszła do króla i powiedziała:
-Drogi chciałabym mieć własną sypialnię .
-Dlaczego?- Spytał Salchia.
-Bo u nas w rodzinie dziewczyna może spać tylko wtedy z chłopakiem kiedy wezmą ślub.
-Dobrze wybierz sobie jaka chcesz komnatę.
Wojowniczka pobiegła po dziewczynkę i przeniosła ją do pierwszej komnaty jaka rzuciła jej się w oczy. Później ją uspokoiła i zaczęła się pytać:
-Kochana jak masz na imię?
-Momo- odpowiedziała jej dziewczynka.
-A gdzie twoja mamusia?
-Nie mam mamusi.
-Hym... A chciałabyś zamieszkać ze mną.
-Tak.
Kiamenita wykąpała dziewczynkę i założyła jej swoją nową koszulkę. Momo wyglądała naprawdę słodko. Czarodziejka położyła ją na łóżko dziewczynka zasnęła a wojowniczka pobiegła do kuchni.
W kuchni wszyscy się na nią patrzyli ze zdziwieniem. Jeden kucharzy spytał:
-Co królowa robi?
-Jeszcze nie jestem królową. A chce sobie zrobić kanapkę.
-Trzeba było powiedzieć zrobiłbym nie wypada żebyś sobie sama robiła jedzenie.
-No i co z tego. Co to za różnica czy robię sobie sama jedzenie czy ktoś mi robi.
Wojowniczka nie słuchając nikogo zrobiła sobie kanapkę i poszła ją zjeść w spokoju. Przed snem zajrzała jeszcze do Momo, Dziewczynka słodko spała. Czarodziejka delikatnie położyła się obok jej. Rankiem wstała energicznie i pobiegła do  jadalni Salchia już tam na nią czekał.
-Siadaj droga zaraz podane będzie śniadanie.- Powiedział król.
-Dobrze.-Odpowiedziała czarodziejka.
Wspólnie zjedli śniadanie wojowniczka schowała trochę jedzenia i zaniosła je Momo. Kiedy weszła do sypialni dziewczynka już nie spała z apetytem zjadła jedzenie. Później Kiamenita kazała jej poczekać pół godziny a ona pójdzie do swojego domu po ciuchy w których chodziła jak była w jej wieku. Gdy wróciła ubrała dziewczynkę  i poszła do króla.
-Mam pytanie kiedy odbędzie się ślub?- Spytała się Kiamenita.
-To ty nie wiesz. Ślub będzie dzisiaj o północy.- Odpowiedział Salchia.
-Co? dzisiaj ale, ale ja nie mam sukni.
-Masz masz zajrzyj do swoje garderoby.
Wojowniczka pobiegła do garderoby na środku jej stał manekin ubrany w długą białą suknie ślubną. O północy czarodziejka była przygotowana do ślubu. Była speszona bo w tak młodym wieku musiała wziąć ślub. Do Kiamenity przyszedł jej ojciec i powiedział:
-Pięknie wyglądasz córeczko.

 wziął czarodziejkę za rękę i poszli na ślub. Szli przez salą do kapłana, który miał udzielić ślubu.  Po ślubie wojowniczka poszła spać bo była bardzo zmęczona.

Ślubna suknia Kiamenity