środa, 11 lutego 2015

Rozdział osiemnasty



Przepraszam wszystkich za to że, mnie nie było tak długo. Nie było mnie bo byłam chora. Wyzdrowiałam już dawno ale nie miałam pomysłu na rozdział. Dlatego jak będzie trochę dziwny to z góry przepraszam. :3
Kiamenita po jakimś czasie zasnęła. Śniło jej się, że biegnie przez mroczny las do wyjścia. Lecz nie może dobiec biegnie cały czas i jak biegnie to w tym samym czasie ktoś wbijaj jej nóż w plecy. Wojowniczka obudziła się nadal leżała na podłodze. Gdy jakoś się podniosła z krzesłem zauważyła, że nikogo nie ma w piwnicy. Próbowała się uwolnić powtarzała sobie ciągle w myśli, że nie wolno się poddawać. Po pewnym czasie udało jej się uwolnić jedną rękę. Później poszło już z górki. Czarodziejka w końcu się uwolniła chciała znaleźć drogę ucieczki ale pojawiła się Izabel:
- Jak to możliwe, że się uwolniłaś?!
Kiamenita nie odpowiedziała tylko z strachem się od niej odsunęła. Kobieta zaczęła ją gonić. Wojowniczka w pewnej chwili zatrzymała się i zaczęła atakować Izabel. Zaczęła ją osłabiać magią ognia rzucała w nią kule mrocznego ognia. Kiamenita strzelała w nią kulamy tylko żeby ją osłabić. W końcu kobieta upadła na ziemię i straciła przytomność. Wtedy czarodziejka zaczęła szukać drogi ucieczki. Po pewnym czasie znalazła schody które prowadzą do góry. Weszła po nich na końcu schodów były drzwi a na ich środku mała dziura. Kiamenita spojrzała przez nią zobaczyła jasne pomieszczenie. Chciała do niego wejść więc złapała za klamkę. Drzwi były zamknięte wojowniczka uderzyła w nie próbując je wyważyć. Nie udało jej się próbowała dalej ale bez skutku. Zmęczona Kiamenita zeszła na dół. Izabel nadal leżała nieprzytomna na ziemi. Czarodziejka ostrożnie do niej podeszła a na jej szyi zauważyła kluczyk. Nachyliła się nad starszą kobietą i ściągnęła jej kluczyk. Pobiegła otworzyć drzwi kluczyk pasował. Otworzyła je i weszła do jasnego pokoiku.  W pokoiku były pięć par drzwi każde inne. Kiamenita zajrzała do wszystkich a za nimi ciągnął się ten sam czarny korytarz. Wojowniczka była sfrustrowana którą drogę ma wybrać. Nie chciała iść tą błędną. Po wielu godzinach myślenia doszła do wniosku, że jak Izabel ją tu przyprowadziła to też ona wie jak z tond wyjść. Czarodziejka poszła na dół obudzić kobietę. Zajęło jej to trochę bo Izabel nie chciała się obudzić. Gdy się ocknęła Kiamenita od razu zabrała ją na górę:
-Które wyjście jest dobre.-Powiedziała stanowczo wojowniczka.
-Nie wiem naprawdę nie wiem.
-Jak to nie wiesz to w takim razie jak mnie tu wprowadziłaś.
-No bo widzisz ja nie pamiętam.
-Jak to nie pamiętasz od tak zapomniałaś!
-Nie krzycz na mnie. Proszę.
-Jak mam nie krzyczeć zapomniałaś jak wyjść z tond. Porwałaś mnie pobiłaś. Mój tata pewnie się o mnie martwi nie ma mnie już z dwa dni.
Kiamenita była tak wnerwiona, że postanowiła wpuścić Izabel do każdych drzwi żeby zobaczyła które prowadzą do wyjścia. A jakby nie wróciła to wtedy tam byłaby droga ucieczki. Przynajmniej tak myślała czarodziejka. Za nim kobieta sprawdziła drzwi minęło sporo czasu. Izabel wróciła z każdych drzwi i powiedziała:
-Nie ma z nich wyjścia.
-Nie ma jesteś pewna.
-Tak jestem pewna. Ale jak chcesz to mogę jeszcze raz sprawdzić.
-Nie nie musisz. No cóż możesz iść.
Po tych słowach Kiamenita skuliła się i usiadła w koncie. Bała się, że nie wyjdzie  stamtąd. Zaczęła płakać bez opamiętania. Później zorientowała się, że nie ma Izabel otarła łzy i zeszła na dół. Schodziła bardzo powoli i ostrożnie. Spostrzegła, że kobieta szuka czegoś w ścianie. Wojowniczka nie przeszkadzała jej tylko obserwowała w ciszy. Starsza kobieta dokładnie patrzyła każdy kinkiet każdą ścianę. Czarodziejka pomyślała sobie, że pewnie szuka wyjścia. Powoli zasypiała gdy miała już zasnąć usłyszała straszny hałas. Podniosła się i zobaczyła co się dzieje. Zauważyła Izabel która przechodzi przez jakieś drzwi których wcześniej nie było. Wojowniczka pobiegła tam ale nie zdążyła drzwi zamknęły się i znikły w magiczny sposób. Kiamenita postanowiła odnaleźć tajemnicze wyjście z piwnicy. Patrzyła każdy kinkiet który był na ścianach. Ściany obejrzała w najmniejszy kąt zajrzała i nic. Chciała jeszcze zobaczyć podłogę ale coś zwróciło jej uwagę. Na suficie był przyczepiony taki mały kamyczek. Czarodziejka podskoczyła ale nie mogła dosięgnąć bo była za niska. Więc użyła magii powietrza. Podrzuciła się magią do kamyka. Gdy go nacisnęła magiczne przejście się otworzyło. Wojowniczka od razu do niego pobiegła żeby wyjść. Za drzwiami ciągnął się korytarz. Było to trochę dziwne dla Kiamenity ale szła dalej. Na końcu korytarza były schody do góry. Czarodziejka weszła po nich na górę. Wojowniczka znajdowała się w pomieszczeniu. Pomieszczenie wyglądało jak korytarz. Wojowniczka rozglądała się po korytarzu. Okazało się, że to zwykły dom. Pewnie znajdowała się w domu Izabel. Kiamenita chciała nadal znaleźć wyjście zaczęła go szukać weszła do kuchni. Rozejrzała się po niej ale wyjścia nie było. Idąc przez kolejne pokoje zorientowała się, że może również wyjść przez okno. Podeszła do pierwszego okna które wpadło jej w oczy i je otworzyła. Gdy chciała już skakać okazało się, że ma lęk wysokości. Wojowniczka chciała użyć swoich mocy ale nie mogła coś zaburzało jej magie.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz