Przepraszam
wszystkich za to że, mnie nie było tak długo. Nie było mnie bo byłam chora.
Wyzdrowiałam już dawno ale nie miałam pomysłu na rozdział. Dlatego jak będzie
trochę dziwny to z góry przepraszam. :3
Kiamenita po jakimś
czasie zasnęła. Śniło jej się, że biegnie przez mroczny las do wyjścia. Lecz nie
może dobiec biegnie cały czas i jak biegnie to w tym samym czasie ktoś wbijaj
jej nóż w plecy. Wojowniczka obudziła się nadal leżała na podłodze. Gdy jakoś się podniosła z krzesłem zauważyła, że nikogo nie ma w piwnicy. Próbowała się
uwolnić powtarzała sobie ciągle w myśli, że nie wolno się poddawać. Po pewnym
czasie udało jej się uwolnić jedną rękę. Później poszło już z górki.
Czarodziejka w końcu się uwolniła chciała znaleźć drogę ucieczki ale pojawiła
się Izabel:
- Jak to możliwe, że
się uwolniłaś?!
Kiamenita nie
odpowiedziała tylko z strachem się od niej odsunęła. Kobieta zaczęła ją gonić.
Wojowniczka w pewnej chwili zatrzymała się i zaczęła atakować Izabel. Zaczęła
ją osłabiać magią ognia rzucała w nią kule mrocznego ognia. Kiamenita strzelała
w nią kulamy tylko żeby ją osłabić. W końcu kobieta upadła na ziemię i straciła
przytomność. Wtedy czarodziejka zaczęła szukać drogi ucieczki. Po pewnym czasie
znalazła schody które prowadzą do góry. Weszła po nich na końcu schodów były
drzwi a na ich środku mała dziura. Kiamenita spojrzała przez nią zobaczyła jasne
pomieszczenie. Chciała do niego wejść więc złapała za klamkę. Drzwi były
zamknięte wojowniczka uderzyła w nie próbując je wyważyć. Nie udało jej się
próbowała dalej ale bez skutku. Zmęczona Kiamenita zeszła na dół. Izabel nadal
leżała nieprzytomna na ziemi. Czarodziejka ostrożnie do niej podeszła a na jej szyi
zauważyła kluczyk. Nachyliła się nad starszą kobietą i ściągnęła jej kluczyk.
Pobiegła otworzyć drzwi kluczyk pasował. Otworzyła je i weszła do jasnego
pokoiku. W pokoiku były pięć par drzwi
każde inne. Kiamenita zajrzała do wszystkich a za nimi ciągnął się ten sam
czarny korytarz. Wojowniczka była sfrustrowana którą drogę ma wybrać. Nie
chciała iść tą błędną. Po wielu godzinach myślenia doszła do wniosku, że jak Izabel
ją tu przyprowadziła to też ona wie jak z tond wyjść. Czarodziejka poszła na
dół obudzić kobietę. Zajęło jej to trochę bo Izabel nie chciała się obudzić.
Gdy się ocknęła Kiamenita od razu zabrała ją na górę:
-Które wyjście jest
dobre.-Powiedziała stanowczo wojowniczka.
-Nie wiem naprawdę
nie wiem.
-Jak to nie wiesz
to w takim razie jak mnie tu wprowadziłaś.
-No bo widzisz ja
nie pamiętam.
-Jak to nie
pamiętasz od tak zapomniałaś!
-Nie krzycz na
mnie. Proszę.
-Jak mam nie
krzyczeć zapomniałaś jak wyjść z tond. Porwałaś mnie pobiłaś. Mój tata pewnie
się o mnie martwi nie ma mnie już z dwa dni.
Kiamenita była tak
wnerwiona, że postanowiła wpuścić Izabel do każdych drzwi żeby zobaczyła które
prowadzą do wyjścia. A jakby nie wróciła to wtedy tam byłaby droga ucieczki.
Przynajmniej tak myślała czarodziejka. Za nim kobieta sprawdziła drzwi minęło
sporo czasu. Izabel wróciła z każdych drzwi i powiedziała:
-Nie ma z nich
wyjścia.
-Nie ma jesteś
pewna.
-Tak jestem pewna.
Ale jak chcesz to mogę jeszcze raz sprawdzić.
-Nie nie musisz. No
cóż możesz iść.
Po tych słowach
Kiamenita skuliła się i usiadła w koncie. Bała się, że nie wyjdzie stamtąd. Zaczęła płakać bez opamiętania.
Później zorientowała się, że nie ma Izabel otarła łzy i zeszła na dół.
Schodziła bardzo powoli i ostrożnie. Spostrzegła, że kobieta szuka czegoś w
ścianie. Wojowniczka nie przeszkadzała jej tylko obserwowała w ciszy. Starsza
kobieta dokładnie patrzyła każdy kinkiet każdą ścianę. Czarodziejka pomyślała
sobie, że pewnie szuka wyjścia. Powoli zasypiała gdy miała już zasnąć usłyszała
straszny hałas. Podniosła się i zobaczyła co się dzieje. Zauważyła Izabel która
przechodzi przez jakieś drzwi których wcześniej nie było. Wojowniczka pobiegła
tam ale nie zdążyła drzwi zamknęły się i znikły w magiczny sposób. Kiamenita
postanowiła odnaleźć tajemnicze wyjście z piwnicy. Patrzyła każdy kinkiet który
był na ścianach. Ściany obejrzała w najmniejszy kąt zajrzała i nic. Chciała
jeszcze zobaczyć podłogę ale coś zwróciło jej uwagę. Na suficie był
przyczepiony taki mały kamyczek. Czarodziejka podskoczyła ale nie mogła dosięgnąć
bo była za niska. Więc użyła magii powietrza. Podrzuciła się magią do kamyka.
Gdy go nacisnęła magiczne przejście się otworzyło. Wojowniczka od razu do niego
pobiegła żeby wyjść. Za drzwiami ciągnął się korytarz. Było to trochę dziwne
dla Kiamenity ale szła dalej. Na końcu korytarza były schody do góry.
Czarodziejka weszła po nich na górę. Wojowniczka znajdowała się w
pomieszczeniu. Pomieszczenie wyglądało jak korytarz. Wojowniczka rozglądała się
po korytarzu. Okazało się, że to zwykły dom. Pewnie znajdowała się w domu
Izabel. Kiamenita chciała nadal znaleźć wyjście zaczęła go szukać weszła do
kuchni. Rozejrzała się po niej ale wyjścia nie było. Idąc przez kolejne pokoje
zorientowała się, że może również wyjść przez okno. Podeszła do pierwszego okna
które wpadło jej w oczy i je otworzyła. Gdy chciała już skakać okazało się, że
ma lęk wysokości. Wojowniczka chciała użyć swoich mocy ale nie mogła coś
zaburzało jej magie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz