Kiamenita po
zeskoczeniu z okna znajdowała się w mrocznym lesie. Przed sobą zobaczyła dwie
drogi. Drogę w prawo i drogę w lewo nie wiedziała którą wybrać. Stała przed
drogami i myślała. Bała się, że jak wybierze złą drogę to nie wyjdzie z
mrocznego lasu. Zastanawiała się dosyć długo powoli gubiła się we własnych
myślach. Po długim na myślę postanowiła iść prawą stroną. Czarodziejka idąc
ścieżką widziała małe niebieskofioletowe ogniki. Postanowiła iść za nimi ogniki
prowadziły ją prosto. Po kilku minutach skręciły w krzaki wojowniczka chciała
iść nadal prosto ale strasznie mocno ogniki ją do siebie przyciągały.
Czarodziejka skręciła w krzaki szła nadal za niebieskofioletowymi stworkami. W
krzakach było ciemno nic nie było widać Kiamenita tylko przyuważyła ogniki
które lekko świeciły. Wojowniczka podążała prosto małe istotki prowadziły ją
dalej po pewnym czasie czarodziejka usiadła na ziemi. Była bardzo zmęczona. Wojowniczka
usnęła a kiedy się obudziła zauważyła że nie ma już wokół jej fioletowo
niebieskich płomyków. Podniosła się i poszła prosto co jakiś czas oglądała się
wokół siebie wypatrując płomyków. Nagle Kiamenita nie zauważając nade pła na
patyk który się złamał i zrobił ogromny hałas. Wojowniczka przewróciła się i w
kolano wbił jej się złamany patyk. Czarodziejka oparła się spokojnie o drzewo i
próbowała wyciągnąć sobie gałąź z kolana. Gdy ją wyciągała usłyszała szmery w
krzakach. Trochę się przestraszyła ale po chwili pomyślała że to mogą być
ogniki. Wstała i kulejąc podeszła do krzaków a z nich wyskoczył Wąleń. Wąleń
inaczej Jeląż to wąż który jest wielkości jelenia i ma jego poroże. Kiamenita
przestraszyła się Jeląża bo był agresywny w stosunku do niej. Czarodziejka
wiedząc że nie może używać mocy zaczęła uciekać. Nie czuła się dość silna żeby
z nim walczyć a jeszcze miała zranioną nogę. Wąleń owinął się wokół wojowniczki
i otworzył swoją paszczę. Czarodziejka czuła że jest to kres jej życia. Zamknęła
oczy i zaczęła myśleć o bliskich. Po chwili poczuła jak Jeląż coraz mocnej się
wokół niej zawija. Nie myślała już o niczym chciał tylko odejść z godnością.
Gdy Wąleń ścisnął Kiamenite z całych sił i zaczął się do niej tulić.
Wojowniczka otworzyła oczy i ujrzała Wąlenia który jest smutny więc też zaczęła
go przytulać. Czarodziejka tak długo przytulała stwora że strędwiały jej ręce
więc przestał go obejmować. Jeląż puścił wojowniczkę na ziemię i się na nią
patrzył:
-OOO jaki ty jesteś
słodki. Myślałam na początek że chcesz mnie zabić ale się myliłam
przepraszam.-Powiedziała Kiamenita.
-AHHHAHAkihalikamika-
Wrzasnął stwór.
-Stworku nie wiesz
może gdzie jest wyjście z tego mrocznego lasu?
Po tych słowach
stwór wziął Kiamenitę na swój grzbiet i popełzł do wyjścia z krzaków.
Wojowniczka cieszyła się bo w końcu wyjdzie z mrocznego lasu. Gdy wyjechała z
krzaków i jadąc po ścieżce mijała dom Izabel.
Jeląż dojechał do wyjścia Kiamenita widziała już magiczną krainę. Zaczęła
schodzić z Wąlenia a on nagle ruszył z Kiamenitą wprost na dom Izabel.
Wojowniczka poczuła że to mógł być podstęp. Izabel mogła oswoić Jeląża i wysłać
go po nią. Wąleń coraz bardziej zbliżał się do domu Izabel. Gdy byli już przed
wejściem do domu wyszła kobieta i zaczęła się śmiać po chwili powiedziała:
-Myślałaś że
straciłam pamięć tak naprawdę zrobiłam to celowo. Celowo kazałam ci się
pokonać.
-Ale to nie
możliwe.
-Dziecko wszystko
jest możliwe ja też myślałam że nigdy nie wytresuje Jeląża.
Kiamenita
zeskoczyła ze stwora i zaczęła uciekać w krzaki a za nią Izabel krzyknęła:
-GOŃ JĄ!!!
Wojowniczka już po
kilku metrach była zmęczona z jej kolana zaczęła coraz mocniej lać się krew.
Nie poddawała się i powoli biegła do najbliższych zarośli. Wbiegła do zarośli a
tam usiadła i próbowała mocą wody obmyć sobie ranę ale coś ciągle zakłócało jej
moce i nie mogła ich używać. Po chwili usłyszała Jeląża który wpełznął do
krzaków. Zbliżał się coraz bardziej jak już był przy Kimenicie chciał ją
obwinąć i zabrać do Izabel ale nie zrobił tego. Zbliżył się do czarodziejki i
swoim językiem umył jej ranę na nodze. Okazało się że ślina Jeląża jest
lecznicza i czarodziejce zaczęła się goić rana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz