Przepraszam, że wstawiam ten mega rozdział tak późno. Chciałam
uprzedzić, że w pewnych momentach rozdział morze być nudny, bo nie miałam
pomysłu i weny.
Miłego
Czytania
Umierio po pocałunku powiedział:
-Co to było myślałem, że mnie nie kochasz.
-Kochałam cię od samego początku. Tylko bałam się to
powiedzieć.
-Ale, czego się tu bać. Ja nie gryzę hihi.
- No wiem, ale to wszystko było dla mnie straszne.
Kiamenita usłyszała alarm, po którym teleportowała się do
zamku.
Gdy weszła do komnaty króla zaopatrzyła, że on jest strasznie
chory. Wojowniczka nie zastanawiała się ani trochę zawołała królewskiego
lekarza.
Lekarz oznajmił jej jak także żonie króla, że jest strasznie
chory.
-Od, czego on morze być taki chory. (Powiedziała królowa)
- Domyślam się, ale nie jestem pewien. (Lekarz)
-, Od czego powiedz. (Przejęcie krzyknęła do lekarza królowa)
- Przypuszczam, że ktoś go otruł, gdy jadł kolację. (Lekarz)
-, Co to nie możliwe, kto mógł go otruć. (Królowa
- A morze ty otrułaś króla zawsze taka najmniej podejrzana.
(Kiamenita)
Królowa, gdy usłyszała zarzuty Kiamenity zaczęła uciekać.
Całe szczęście, że strażnicy słyszeli całą tą dyskusje i wiedzieli, że trzeba
gonić królową.
Wojowniczka została przy królu, który wkrótce umarł. Razem z
królem umarła królowa. ( Królowa umarła tylko, dlatego bo gdy jest małżeństwo i
jeden z małżonków zabije drugiego to ten pierwszy razem z nim umiera.)Królowa
nie wiedziała, że tak się dzieje. Planeta pogrążyła się w żałobie. Król przed
śmiercią chciał być pochowany tam gdzie wszyscy, którzy umarli. Został
pochowany na tym samym cmentarzu, co Kiamenita poznała Umierio. Po pogrzebie
wojowniczka udała się na krótki spacer z Umierio w głąb lasu.
-Co teraz mam poczynić bez króla. (Powiedziała Kiamenita)
-Nie wiem pewnie będą wybory na nowego króla po
żałobie.(Umierio powiedział z uczuciem do Kiamenity)
- Nie wiem też, co z nami będzie.
- Nie wiesz a ja wiem będziemy razem i to na zawsze.
Wojowniczka szeroko uśmiechnęła się do swojego chłopaka. Gdy
Kiamenita wróciła do domu nie wiedziała, co z sobą począć. Po woli zasypiała na
kanapie jak prawie usnęła dostała alarm z zamku. Od razu tam pobiegła, gdy była
w zamku oznajmili jej, że ma się spakować, bo jedzie na kilka tygodni do króla
kosmosu.
-Czemu mam tam niby jechać. (Spytała Kiamenita)
- Jedziesz tam, bo jako że byłaś prawą ręka króla będziesz
głosowała, kto ma zostać następcą.
-Ktoś jeszcze będzie ze mną głosować czy nie.
-Na głosowaniu będzie król kosmosu i jego ministrowie i
posłowie.
Wojowniczka była przerażona, bo nie dość, że jedzie na wybory
nowego władcy to jeszcze zobaczy króla kosmosu. (Króla kosmosu widzieli tylko
królowie planet i ich założyciele) Kiamenita poszła do domu spakować się na
wyjazd. Specjalnie po nią przyjechał powóz króla kosmosu. Bardzo stresowała
się, gdy była na miejscu strażnicy zaprowadzili ją tam gdzie miała widzieć się
z królem. W pomieszczeniu było ciemno po chwili zapaliło się rażące światło.
Wojowniczka myślała, że oślepnie. Z cienia wyszedł król kosmosu był taki blady
i straszny. Miał na ciele wiele blizn. Król po chwili powiedział:
-A, więc to ty jesteś tą Kiamenitą, co ma podobno zniszczyć
Pana melona.
-Tak wasza wysokość. (Z grzecznością powiedziała Kiamenita)
- Sprowadziłem cię nie tylko na wybory, ale też daleko, bo chce
zobaczyć, jaka jesteś silna.
- Moja moc nie jest taka silna, bo jest jeszcze nie pełna.
-Nie przejmuj się postaram się, że byś miała specjalne
treningi.
Gdy król to powiedział kazał służbie pokazać pokój Kiamenity.
Pokój był cudowny na środku. Oczywiście nie był za durzy ani za mały. Na środku
było biało czarne łóżko ściany i półki były też czarno białe. Ogólnie pokój był
biało czarny. Wojowniczka rozpakowała wszystkie rzeczy z walizki później
została zaproszona na kolacje. Zjadła ją z Królem i królową kosmosu i z ich
dziećmi córką i synem. Syn miał na imię Kennedy i był o dwa lata starszy od
Kiamenity. Córka miała na imię Melisa i była o cztery lata młodsza od
Kiamenity. Przy kolacji było bardzo przyjemnie i miło. Król i królowa
zachowywali się jak zwykła rodzina a nie jak jakaś królewska rodzina. Po
kolacji wojowniczka poszła do pokoju się przebrać, bo król jej powiedział, że
za godzinę będzie mieć trening z nim. Bardzo się bała, że król powie jej, że
nie umie walczyć. Gdy poszła na trening król kazał jej pokazać, jakie ma
zdolności. Kiamenita bardzo się starała i chciała dokładnie pokazać, jaką ma
moc.
-Kiamenito zaskoczyłaś mnie myślałem, że masz o wiele słabszą
moc. (Powiedział król)
-Dziękuje wasza wysokość.
-Nie musisz mi dziękować. Trenuj dalej sama a ja pójdę
załatwić ważne formalności.
-Dobrze.
Wojowniczka trenowała bardzo długo. Po treningu poszła wziąć
długą odprężającą kąpiel. Rankiem obudziła się o godzinie szóstej. Kiamenita
nie wiedziała, co zrobić czy iść na śniadanie czy zostać w pokoju. Gdy tak
rozmyślała przyszła po nią służba powiedziała:
-Droga pani proszę się ubrać i iść do jadalni czeka tam na
panią śniadanie.
Wojowniczka wysłuchała służby i poszła na śniadanie. Gdy
doszła do jadalni zastała tam tylko służbę:
-Dlaczego mam jeść sama śniadanie? (Powiedziała Kiamenita)
-Bo król zawsze je w gronie rodziny a ty do niego nie
należysz.(Odpowiedziała służba)
Kiamenita była trochę rozczarowana myślała, że jak jest tu
gościem to będzie mogła zjeść śniadanie z królem. Postanowiła przejść cichaczem
obok jadalni królewskiej zobaczyć, z kim je śniadanie. Przechadzała się po
zamku, bo chciała znaleźć jadalnie królewską.
Znalazła w końcu jadalnie całe szczęście drzwi od niej były otwarte na
oścież. Podeszła i zobaczyła, że król je z innymi gośćmi śniadanie. Wojowniczka
bardzo się zdenerwowała. Król widział od początku, że Kiamenita go podgląda.
Zauważył też, że jest mega wkurzona. Chciał podejść do niej i się spytać, co
się stało, ale wtedy wojowniczka zaczęła płonąć ze złości i pobiegła do pokoju.
W pokoju usiadła na łóżku i zastanawiała się, dlaczego król tak nieuczciwie
postąpił wobec jej. Była tak wkurzona, że postanowiła iść do króla, który je
śniadanie z wszystkimi i mu wszystko wygadać. Było to też pewne ryzyko, bo król
kosmosu panował i rządził wszystkimi i wszystkim. Kiamenita nie myślała teraz o
tym i pobiegła od razu do jadali. Gdy wbiegła wszyscy się na nią dziwnie
patrzyli. Wojowniczka krzyknęła w przejściu:
-DROGI KRÓLU JESTEŚ OKROPNY I NIE UCZCIWY.
-Dlaczego tak sądzisz? (Powiedział król z uśmiechem na
twarzy)
-Jesz śniadania z gośćmi, więc dlaczego ja nie mogłam zjeść
też z wami.
-Co nie mogłaś, kto ci takich głupot naopowiadał.
-Twoja głupia służba powiedzieli, że mam sama zjeść
śniadanie, bo ty jesz tylko z rodzinom.
-W takim razie kłamali mogłaś przyjść i zjeść z nami
śniadanie.
-Skąd miałam wiedzieć?
-Dobra mógłbym zjeść spokojnie śniadanie.
-Dobrze już idę.
Kiamenita z okazji, że nie miała, co robić postanowiła
zwiedzić zamek. Nie interesowały ją zamek w wewnącz tylko na zewnącz uważała,
że król kosmosu ma najpiękniejszy ogród pod słońcem. Wojowniczka poszła do
ogrodu i nie myliła się był przepiękny. Król po śniadaniu zaczął szukać
Kiamenity i znalazł ją wylegującą się w ogrodzie. Spytał ją:
-Czemu się tu wylegujesz myślałem, że będziesz jeszcze
wnerwiona.
- Przepraszam królu, ale jest tu tak pięknie.
-Dobrze to przestań i idź ćwiczyć i tak przy okazji o północy
będą wybory.
-Czemu tak późno?
-Dlatego, bo ministrowie i posłowie o tej godzinie lubią
dokonywać wybory nie będę im doradzać.
Wojowniczka po rozmowie z królem kosmosu poszła
trenować. Trenowała dokładnie dwie
godziny. Po treningu poszła wziąć prysznic. Musiała naszykować się na wybory.
Ubrała najładniejszą sukienkę i uczesała się w koka. Stresowała się, bo były to
jej pierwsze wybory. Gdy było pięć minut przed północą przyszła po nią służba
żeby szła już do sali wyboru. Zajęła przydzielone jej miejsce i czekała aż
wybije północ. Dokładnie o północy do Sali weszli ministrowie i posłowie z
królem. Król przemówił:
-Zebraliśmy się tu żeby zdecydować, kto ma zasiąść na tronie
planety Cimero.
Wszyscy nawet Kiamenita dostali takie małe jakby tablety. Na
jakby tabletach byli wytypowani kandydaci na króla. Każdy miał zagłosować, na
kogo chce wojowniczka zagłosowała na Delka. Wydawał jej się najbardziej
odpowiedzialny. Gdy się już zagłosowało trzeba było złożyć tablety do magicznej
skrzyni. Głosy były zliczane przez magiczna skrzynie. Gdy wszystko było gotowe
pytano się, dlaczego zagłosowałeś akurat na tą osobę. Gdy Kiamenita uwzględniła
swoją odpowiedź:
-Zagłosowałam na Delka, ponieważ wydawał mi się najbardziej
odpowiedzialny.
-Powiedz głosowałaś na oślep. (Król kosmosu rzekł)
-Tak, bo nie znałam nikogo z listy.
-Dobrze muszę się jeszcze naradzić. Możecie iść do pokoi.
Kiamenita była bardzo ciekawa, kto zostanie nowym królem na
planecie. Gdy doszła do swojego pokoju położyła się na łóżku. Wtedy przypomniał
jej się Umierio strasznie za nim tęskniła, chociaż nie widziała go dopiero pięć
dni. Usnęła po pewnym czasie. Obudziła ją dopiero ranem służba. Kiamenita
postanowiła nie jeść śniadania tylko od razu zapylać żeby potrenować. Rankiem
najlepiej jej się trenowało. Służba namawiała ją żeby coś zjadła, bo morze
zasłabnąć, ale ona nie chciała. Przypuszczenia służby się przypuściły
Kiamenita zasłabła. Zanieśli ją do sypialni nie budziła się. Wszyscy zaczęli
się niepokoić. Wezwali nawet specjalnego lekarza królewskiego. Lekarz wziął
strzykawkę i wstrzykną jej w rękę jakiś dziwny jaskraworóżowy płyn. Lekarz był
niespokojny, bo nie wiedział czy zadziała lekarstwo. Czekali wszyscy na jakiś
znak. Po dokładnie dwóch godzinach Kiamenita się obudziła i powiedziała:
-Czemu wszyscy nade mną czuwają? Ja tylko spałam.
-Nie spałaś zasłabłaś i spałaś około pięć sześć godzin.
(Powiedział lekarz)
-Co nie pamiętam tego.
-Dobrze odpoczywaj jeszcze i masz zakaz treningu przez
tydzień
-Co aż tydzień.
Wojowniczka posłuchała lekarza i nie ćwiczyła. Gdy upłyną
tydzień Kiamenita jakoś nie chciała ćwiczyć troszczyła się jeszcze o swoje
zdrowie. Poszła spytać się króla:
-Królu przepraszam, że przeszkadzam, ale chciałam się spytać,
kiedy jadę na moją planetę.
-Nie mam czasu wyniki głosowania przyszły. Daj mi półgodziny.
Czarodziejka pobiegła zrelaksować się do ogrodu króla. Po
upływie trzydziestu minut Prawa ręka króla kosmosu przyszła po Kiamenity. Miała
iść, bo król miał ogłosić wyniki. Nowym królem planety Cimero został Salchicha.
Salchicha był niski otyły i niemądry. Od razu nie spodobał się wojowniczce.
Król kosmosu zaprosił czarodziejkę do swojego gabinetu. Powiedział do niej:
-Kiamenito z okazji, że został wybrany król twojej planety
możesz jechać do domy.
-Jeżeli mo9ge się spytać, czym mam jechać?
-Pojedziesz z nowym królem.
Kiamenita poszła po walizki. Przed wyjazdem opatrzyła pokój
czy czasami nic nie zostawiła. Gdy weszła do karocy wstydziła się nowego króla:
-Ty jesteś Kiamenita. Jesteś moją prawą ręką. (Kiamenita była
prawa ręką, bo nowy król tak jakby odziedziczył ją po starym)
-Tak królu
-Podała byś mi tą misę z owocami. (Powiedził z pogardą do Kiamenity)
Nowy król od samego początku wydawał się samoluby i taki był.
Jak dojechali na miejsce cała planeta huczne przywitała nowego króla? Cieszyli
się, że mają nowego władcę. Impreza na cześć króla trwała do piątej rano. Tylko
jedna osoba nie uczestniczyła w imprezie tą osobą była Kiamenita. Uważała ona,
że nie będzie uczestniczyć w imprezie, bo nie lubi nowego króla. Ludzie z kraju
wojowniczki uważali, że Kiamenita oceniła Nowego króla po okładce. Na następny
dzień czarodziejka poszła do zamku, bo król ją wezwał. Myślała król morze jest
jednak dobry. Poszła tylko do zamku, bo nowy król chciał żeby Kiamenita
przyniosła mu winogrono. Król siedział tylko na tronie i wydawał rozkazy
wojowniczce. Rozkazami głównie był żeby przynosiła mu jedzenie. Nie mogła tego
znieść, dlatego w chwili wytchnienia pobiegła do Umierio. Wszystko mu
opowiedziała:
-Nowy król jest straszny tylko je i je. Zaraz zrobi się
grubszy niż jest.
-Hahahah (Powiedział Umierio)
-Ty się tak nie śmiej.
-Oj dobra ile masz jeszcze przerwę, bo cos dla ciebie
zrobiłem.
-Około dziesięć piętnaście minut.
Umierio zabrał Kiamenite do Chatki nieopodal cmentarza. Naszykował jej mini salon spa.
-Przez te piętnaście minut możesz odetchnąć i się z
relaksować.
Gdy czarodziejka usiadła na fotelu od razu dostała alarm, że
musi biegnąć do zamku. Król nie inwestował żadnych pieniędzy na planetę. Po
roku panowania króla Planeta była biedna. Tylko Kraj Kiamenity był bogatszy, bo
król zakochał się w wojowniczce. Czarodziejka namawiała króla żeby zmienił coś na
Cimero. Posłuchał i zmienił na gorsze. Postanowił,
że kraje nie mogą się z sobą spotykać. Każdy z krajów był odseparowany od
siebie. Wojowniczka była wściekła i zła pobiegła wygarnąć wszystko królowi:
-JAK TY MOŻESZ TAK TRAKTOWAĆ SWOICH PODDANYCH!
-Jak ja traktuje. Zapewniam jestem najlepszym królem na
świecie kochanie.
-NIE MÓW DO MNIE KOCHANIE!
-Wiesz, że i tak się ożenimy.
- O NIE NA PEWNO NIE!
-Wkurzona i sfrustrowana Kiamenita teleportneła się na
cmentarz do Umierio. Miała pomysł żeby uprzedzić króla i zmienić Umiero w
człowieka. Następnie wziąć z nim ślub. Nie robiła tego tylko, dlatego żeby
dopiec królowi robiła to, bo kochała Umierio. Chłopak czarodziejki zrozumiał i
zgodził się na wszystko. Żeby mieć czas na przygotowania się do przemiany
Umierio zostawiła list królowi.
Drogi królu Salchia
W tym liście chciałabym cię powiadomić, że nie będzie mnie przez
kilka dni. Jadę do Króla Kosmosu, bo mam jeszcze kilka spraw z nim
niezałatwione.
Postaram się uwinąć szybko i
strawnie. Powinnam przyjechać za dwa tygodnie.
Kiamenita
Wojowniczka
oczywiście kłamała. Po napisaniu i zostawieniu listu pobiegła do największej
biblioteki w kraju. Szukała tam księgi po wielu godzinach szukania znalazła.
Chciała ją wypożyczyć, ale nie mogła musiała zapłacić ostatnimi pieniędzmi.
(Wszyscy na planecie chcieli pieniędzy, bo byli biedni.)
Kiamenita,
gdy kupiła księgę pobiegła schować ją w chatce obok cmentarza. Nie chowała jej
w domu, bo ktoś mógłby ją znaleźć. Z Księgi przepisała jeszcze potrzebne
materiały do przemiany. Na następny dzień miała już wszystkie potrzebne składniki
oprócz jednego. Potrzebowała jeszcze łzy pegaza. Było to bardzo trudne po
pegazy żyły tylko w raju i dawał łzy w wyjątkowych sytuacjach. Kiamenita bardzo
się bała ja zareagują niezwykłe konie.