Kiamenita patrzyła się jeszcze przez minutę na
tajemniczą chmurę lecz po chwili nieprzejmująca się nią weszła do swojej
komnaty i zaczęła przygotowywać się na trening
z innymi wojownikami. Wchodząc do sali w której zazwyczaj trenowała
usłyszała straszliwy krzyk dochodzący z zewnątrz. Od razu wybiegła i rozglądając
się po planecie usiłowała znaleźć osobę która krzyczy. Po głosie rozpoznała, że
jest to kobieta. Po kilku minutowych poszukiwaniach ujrzała na polu
marchewkowym krzyczącą kobietę, która była brudna i zmęczona jak to zwykle w
czasie pracy. Pokazywała przerażona palcem w niebo. Czarodziejka nie zwracając
uwagi na to, że depcze uprawy biegnąć spoglądała na niebo. W pewnym momencie
się zatrzymała i z otwartymi ustami patrzyła się w górę. Z tajemniczej chmury zaczęły
wylatywać demony i atakować planety wokół Cimero. Demonami dowodziły trzy
wiedźmy które miały nadludzką siłę. Czarodziejka wezwała wszystkich przed
zamek. Zrobiło się straszne zamieszanie ledwie było słychać słowa wojowniczki. Znamienni
rozmawiali pomiędzy sobą na temat demonów i magicznego obłoku. Ognisto włosa
nie mogła tego znieść dlatego mocą wiatru podrzuciła się do góry, Zaczęła
płonąć i z całej siły krzyknęła:
-CISZA!!!
Tłum umilkł a czarodziejka przemówiła:
-Moi drodzy chodź widzę w waszych oczach
strach to macie się nie bać. Wiem wydaje się to wszystko straszne ale damy
sobie z tym rade. Wyślę prośbę o pomoc do innych planet żeby przysłali po dwóch
najlepszych wojowników. My też musimy pomóc innym. Nasza planeta jeszcze nie
jest atakowana ale inne tak. Dlatego proszę zachować spokój i się nie
przejmować. Prosiłabym żeby chętni przychodzili do mnie zapisać się do walki.
Całą resztę wyślemy do najbezpieczniejszego miejsca w wszech świecie czyli do
króla kosmosu. Prosiłabym teraz o rozejście się.
Do Kiamenity zaczęli od razu zgłaszać się
mężczyźni i kobiety. Za każdym razem gdy podchodziła kobieta czarodziejka
pytała się czy ma dziecko. Gdy okazywało się że ma dziecko odsyłała ją od razu
do domu mówiąc żeby nie szła na wojnę tylko opiekowała się dzieckiem. Gdy już
nikogo nie było u wojowniczki przeszła do gabinetu ale w drodze zatrzymał ją
jeden z mnichów i zaprowadził do swojej komnaty. Wyciągnął z szafy mały kuferek
chwile się na niego patrzał a później go otworzył. Z kuferka wyleciał ognik,
który przemienił się w płonącego ducha Totamtosa pierwszego króla Cimero
stwórcy planety. Totamtos powiedział szybko i dość niewyraźnie:
-Odkryj tajemnicę trzeciego piętra.
Wojowniczka spojrzała na mnicha jej oczy
zaczęły płonąć. Zazwyczaj czarodziejka albo płonęła cała albo płonęły jej ręce.
Kiamenita otworzyła usta żeby coś powiedzieć ale kapłan pokazał palcem w stronę
wyjścia. Czarodziejka bez zastanowienia biegiem gazeli ruszyła na schody
prowadzące na trzecie piętro. Schody te były strasznie zakurzone bo nikt ich
nie sprzątał gdyż dawni królowie Cimero zakazali na nie wchodzić z obawą, że
mogą ujrzeć trzecie piętro. Będąc na szczycie schodów ognisto włosa zatrzymała
się i zaczęła myśleć czy aby na pewno ma tam wejść. Objął ją lekki lęk,
pierwszy raz tam będzie nie wie do końca co tam jest. Powoli złapała za klamkę
od drzwi i je otworzyła. Zaczęły strasznie skrzypieć na cały zamek. Kiamenita
usiłowała robić to delikatnie i powoli. Gdy drzwi były w połowie otwarte
wojowniczka poczuła lekki odór gnijącego ciała. Serce struchlało jej z
przerażenia. Otworzyła w końcu drzwi a za nimi był zwykły korytarz z przezroczystymi płytkami na podłodze które
były zakurzone i lekko szarymi ścianami. Na końcu korytarza stał mały czarny
okrągły stoliczek z dwoma krzesełkami. Na stoliku był wazon z uschniętymi
różami których płatki spadły na podłogę. Na końcu korytarza było też okno. Po
prawej stronie holu były dwie pary drzwi a po lewej stronie drugi korytarz
prowadzący do wielkiej sali. Czarodziejka na stoliku ujrzała małe srebrzystobiałe
pudełeczko. Podniosła je i otworzyła a w
nim znajdował się stary klucz z przyczepioną karteczką na której pisało "Otworzysz nim wszystkie drzwi".
Wzięła klucz do ręki i otworzyła pierwsze
drzwi po prawej stronie. Prowadziły do komnaty. Nie różniła się niczym od
pozostałych. Przeszukała ją trochę ale znalazła tylko mnóstwo kurzy i kilka
starych ubrań. Wyszła z komnaty i otworzyła drugie drzwi. Trafiła do ogromnej
biblioteki. Kiamenita przeszukała biurko które się tam znajdowała ale też nic
specjalnego nie znalazła tylko mnóstwo kartek pióro i koperty. Więc postanowiła
napisać listy z prośbą o pomoc. Nie czuła żeby inne pomieszczenia coś skrywały.
Dlatego otrzepała miejsce na którym to wszystko pisała i usiadła. W listach nie
znajdowało się nic specjalnego. Gdy skończyła pisać wstała włożyła wiadomości
do kopert i trzymała je w ręce. Wyszła z biblioteki i ruszyła w stronę ogromnej
sali. Zatrzymała się na jej środku z każdej strony była para drzwi. Sama sala
była pusta. Wojowniczka ruszyła w stronę drzwi na przeciwko siebie. Otworzyła
je i trafiła do ogromnej luksusowej łazienki. Przeszukała ją ale i tam nic nie
znalazła. Nie chciała się poddawać choć trzecie piętro wyglądało jak zwykły
zamek od środka. Kiamenita pobiegła do drzwi obok. A za nimi była tak duża
garderoba, że nie da się jej opisać. Znajdowało się w niej tyle miejsca i
ciuchów. Nie dało rady by ich się wszystkich policzyć. Dlatego ognisto włosa
myślała logicznie nie miała tyle czasu żeby wszystkie ubrania po kolei patrzeć
dlatego znalazła oficjalne ubranie króla i królowej. Zajrzała do kieszeni
spodni a na jej dnie była kartka na której pisało:
"Jeśli
tu dotarłaś i jeszcze nic nie znalazłaś to znaczy, że źle szukasz. skup się
tyle ważnych wskazówek przebiega ci przed oczami."
Czarodziejka wybiegła z garderoby i upadła na
ziemie. Gdy leżała na suficie zobaczyła kilka liter układających się w całość.
M U S I S Z I Ś Ć D O D R Z W I K T Ó R Y C H N I E D A S I Ę O T W O R Z Y C K
L U C Z E M. Musisz iść do drzwi których nie da się otworzyć kluczem. Wstała i
pobiegła do następnego wejścia dało je się otworzyć. Pomieszczenie to było z
tego co Kiamenita zauważyła starą salą balową. Trzecie piętro było trochę
dziwne bo co na nim sala balowa do której może wejść tylko król i królowa. W
sali balowej były drzwi których nie dało się otworzyć ale dla upewnienia
wojowniczka wybiegła do ogromnej sali i próbowała otworzyć drzwi które jej
zostały. O dziwo ich też nie dało się otworzyć. Dlatego chciała je na samym
początku wyważyć ale bez skutku. Usiadła więc przed nimi listy odłożyła w kąt i
zaczęła zbierać w sobie moc. Po chwili była taka silna, że nikt nie zdołałby
jej pokonać a przynajmniej tak jej się zdawało. Uderzyła swoją mocą w drzwi
które tylko zaskwierczały ale się nie otworzyły. Zaczęła się denerwować i
myślała, że to nie może być tak trudne otworzenie drzwi. Dlatego podeszła do
nich i wyjęła je z nawiasów i powiedziała pod nosem:
- Ha! Myślałeś, że jestem głupia i sobie z tym
nie poradzę.
Weszła do środka i poczuła wielką moc której
nigdy nie czuła. W pomieszczeniu stała wielka stara szafa i drzwi. wojowniczka
domyślała się, że mogą być to drzwi które widziała w sali balowej. Dlatego
ściągnęła je też z nawiasów. Nie myliła się były to drzwi do sali balowej.
ognisto włosa spojrzała się na szafę. Podeszła do niej i złapała za uchwyt
próbując ją otworzyć. Nie było w tym żadnej komplikacji. W starej szafie był
ogromny kryształ unoszący się i emanujący wielką, poderzną mocą. Kiamenita
chciał go bardzo dotknąć ale usłyszała za sobą męski głos mówiący:
-W końcu to znalazłaś.
Bohaterka odwróciła się i ujrzała za sobą
pierwszego króla Planety Totamtosa. U padła na ziemię z przerażenia.
-Co nie spodziewałaś się mnie.- Powiedział
król.
-Ale jak to możliwe?- Przerażonym głosem
spytała się Kiamenita.
- Spokojnie nie jestem żywy. Dawno umarłem ale
mój duch nie może iść do niebios i dlatego tu jestem nie wychodzę nigdzie.
Normalnie każdy mógł wchodzić na trzecie piętro ale od kąt umarłem jest to
straszna tajemnica ponieważ za tobą znajduje się wielki potężny kryształ mocy.
Który został tu ukryty przed niewłaściwymi ludźmi. Na samym początku był u
króla kosmosu ale wtedy każdy głupi wiedziałby gdzie go szukać dlatego
przeniesiono go tu. Był zamknięty za starymi drzwiami które były zaczarowane
żeby nikt ich nie mógł otworzyć ale nie pomyślałem, że tak naprawdę ich
otworzenie jest banalne. Teraz trzy wiedźmy atakują wszystkie planety w
poszukiwaniu kryształy. Chcą opanować cały wszechświat i nie tylko a z tym
kryształem jest to możliwe. A ty jako potężna i mądra czarodziejka ukryjesz
kryształ i stoczysz z nimi walkę. Mam teraz do ciebie bardzo ważne pytanie.
Masz miejsce w którym możesz go ukryć, miejsce którego nikt nie zna ani nikt
nie widział i tylko ty w nim byłaś?
-Hym myślę, że mam takie miejsce.
-Teraz idź wyślij listy przyszykuj się na
wielką wojnę. A gdy będziesz miała iść schować kryształ mocy ja ci dam znak.
-dobrze.
Jak król kazał tak wojowniczka zrobiła zeszła
z trzeciego piętra jakby nigdy nic wysłała listy. Weszła do swojej komnaty i zaczęła się
przygotowywać. Myślała przede wszystkim żeby było jej wygodnie. Mimo to, że na
Cimero było dosyć zimno czarodziejka się tym nie przejmowała. Jako czarodziejka
ognia było jej zawsze gorąca. Dlatego ubrała krótkie czarne spodenki i białą
koszulkę z złotymi elementami. ognisto
włosa położyła się na łóżku i rozmyślała. Czy to wszystko jest prawdą. Wstała i
pobiegła z szybkością światła na zakazane piętro. Wbiegła do sali z kryształem
i stoją przed nim wysunęła rękę do przodu. Nie mogła się powstrzymać żeby go
nie dotknąć. Koniuszkiem palca dotknęła kryształu. Od razu upadła na ziemie i
zwijała się z bólu. Lecz po chwili wzleciała w górę i zaczęła promieniować. Gdy
wszystko było w porządku Kiamenita wstała i zaczęła paczyć się na swoje dłonie
zauważyła, że jest bladsza niż zwykle. Była wyższa. Przerażona zbiegła na dół do swojej łazienki
i przeglądając się w lusterku okazało się, że kompletnie inaczej wygląda. Od
dotknięcia kryształu czarodziejka była wysoka strasznie blada miała czarne oczy
oraz długie czarne włosy, które upięła w kok. Było to wszystko dziwne dla
wojowniczki zaczęła się przejmować czy ludzie ją poznają. Dlatego znowu
wszystkich zwołała przed zamek. Stanęła przed nimi i zaczęła mówić:
-To ja wasza królowa Kiamenita możecie mnie
nie poznawać ale to ja. Z jakiś dziwnych okoliczności zmieniłam wygląd. Nie
wiem jak do końca to się stało ale musicie mi uwierzyć.
Wybuchł chaos ludzie zaczęli krzyczeć jest
kłamczuchą ale czarodziejka stanęła w ogniu jak to zwykle zaczęła pokazywać
styl walki którym walczy. Znamienni odębiali. Nie chcieli na początku w to
wierzyć. Na środek wyszedł jedyny wojownik który był silny prawie jak Kiamenita
ale jeszcze jej nie dorównywał:
-Jak stoczysz ze mną walkę to ci uwierzę.-
Powiedział wojownik
Czarodziejka ukłoniła się i zaczął się
pojedynek. Mężczyzna walczył z całych sił ale na marne i tak przegrał. Po
stoczonym pojedynku wstał zmęczony i z ledwością powiedział:
-A jednak to ty ale jesteś śliczna. Nie to, że
brzydka byłaś czy coś.
Uśmiechnął się słodkim wrednym uśmieszkiem,
który czarodziejka uwielbiała. Później wszyscy rozeszli sie do swoich domów a
Wojowniczka czekała przed wejściem zamku na przybywających czarodziei. Po
chwili podszedł do niej wojownik:
- Witaj potowarzyszę ci w czekaniu.-
Powiedział Berarti
Bo tak miął na imię. Siedzieli razem rozmawiając aż
do momentu gdy na planetę nie zaczęli przybywać wojownicy. Jako pierwsi zjawili
się wojownicy z Make Make następnie z Arkadii.